KZA Express 13/2015 - page 65

KZA
EXPRESS
65
stacja rozrywka
Nie sposób oczywiście spamiętać wszystkich,
ale wypada przynajmniej wspomnieć o kilku,
którym poświęcił więcej uwagi.
I tak, w Kolei Transsyberyjskiej pisarz doce-
nił zmianę na lepsze, jaka dokonała się po
pierestrojce Gorbaczowa. Ekspres transsy-
beryjski stał się bardziej czysty i przestał być
miejscempopijaw szemranego towarzystwa,
jak to działo się podczas jego wcześniejszej
podróży przez Syberię, przed kilkunastu laty.
I chociaż ekspres samw sobie nie wydaje się
zbyt interesujący, to jednak stanowi doskona-
ły środek transportu, bardziej niż którykolwiek
inny pociąg przypominając wehikuł oferujący
spokojną podróż i wyborne widoki.
WMeksyku natomiast Theroux zachwycił się
starym składem z początku XXwieku, pocho-
dzącym ze zbankrutowanych linii kolejowych
w Stanach Zjednoczonych. Z braku pieniędzy
na nowy, obdarowani nimkiedyś Meksykanie
utrzymywali go w doskonałym stanie, zacho-
wując oryginalny wystrój w stylu art déco:
z głębokimi siedzeniami, potrójnymi lustrami
i dywanami. Ot, takie przewoźne muzeum
na kółkach. Jednak nie wszystkie pociągi
były równie ładne i wygodne, a różnica po-
między zdezelowanymi pojazdami w po-
szczególnych krajach była ogromna. I tak
na przykład meksykańskie miały tę zaletę,
że można było przemieszczać się swobodnie
między wagonami. Gwatemalskie natomiast
nasuwały skojarzenia z kolejką w podupada-
jącym wesołym miasteczku: ciasne i małe
wagony z wąskimi siedzeniami przypominały
drewniane skrzynie z – na szczęście – duży-
mi oknami. Tyle że te ostatnie nie posiadały
szyb, a drewno nie zostało pomalowane. Do
Zacapa kursował relikt z lat dwudziestych, ani
ładny, ani wygodny, w którym z rozdartych
foteli wyłaziły sprężyny i włosie. Podobnie jak
wszystkie wagony w Ameryce Środkowej,
miał on kształt tramwaju – drewnianego,
z zaokrąglonym dachem i podestami z obu
końców. W Salwadorze zaś stał na bocznicy
parowóz sprzed co najmniej stu lat, ze stoż-
kowymkominem, który –według zapewnień
zawiadowcy stacji w Santa Ana – nadal jeździ
bez zarzutu.
ŚWIAT Z OKNA
POCIĄGU
Charakterystyczny dla Paula Theroux styl
opisywania podróży narodził się podczas
zwiedzania Azji, jesienią 1973 roku. Na kar-
tach
Wielkiego bazaru kolejowego
pisarz nie
tylko zachwycał się nowo poznawanym świa-
tem, ale także podkreślał trudności związane
WAmerykach Środkowej i Południowej, Afry-
ce czy Azji tubylcy nieraz traktowali pociągi
jadące na dalekich dystansach jako połącze-
nie lokalne. Wsiadali i wysiadali, motywowani
zwykłymi, codziennymi sprawami: w drodze
na targ, dowiększegomiasteczka, na wybrze-
że, w głąb lądu czy do miejsc o wielkim zna-
czeniu religijnym, takich jak Lhasa czy inne
tybetańskie klasztory (według pisarza, trzeba
zobaczyćTybet, aby zrozumieć Chiny). Bardzo
często w trakcie jazdy miejscowi rozmawiali
w najlepsze, ale kiedy pociąg się zatrzymy-
wał, stawali się lakoniczni, milkli, wzdychali.
Gdy ruszał dalej, co śmielsi, dosiadali się do
Paula Theroux, dziwili się, wypytywali, czę-
stowali ciastem domowej roboty. Niektórzy
udzielali rad i ostrzegali. Inni tylko przyglądali
się podejrzliwie. Dla przykładu, od wyjazdu
z Veracruz w pociągach panowała niezbyt
przyjazna atmosfera, co rusz napotkani pa-
sażerowie – na ogół jeżdżący na krótkich
dystansach – przypominali mu, że podróżuje
samotnie. Rozmowny zawiadowca ze stacji
w Santa Ana nie krył jednak uznania dla jego
przedsięwzięcia, a nawet zazdrościł frajdy
z jazdy pociągami.
Opisując wymianę poglądów z przygod-
nymi rozmówcami czy zachowanie ludzi,
przeważnie biednych, bo na żadnym z kon-
tynentów nie wzdragał się przed wejściem
do najbardziej obskurnych składów, Theroux
tworzy niezapomniany kalejdoskop wrażeń.
A jako pasjonat kolei i zarazem uważny ob-
serwator serwuje czytelnikowi drobiazgowe,
wręcz namacalne opisy wnętrz pociągów,
w których spędził wiele tygodni życia. Nie
za dużo bowiem wyobraźni potrzeba, aby
je„zobaczyć”,„usłyszeć” czy nawet„poczuć”.
Upał, smród przepoconych i niemytych ciał
czy natrętne brzęczenie tłustychmuch, wrza-
ski dzieci, trzeszczenie rozeschniętych desek
wagonów i zgrzyt kół na zwrotnicach, są
bardzo realistyczne.
Oprócz przeglądu ludzkich zachowań, które
czasami globtrotera irytowały, a innym razem
ciekawiły, nie brak też akapitów poświęco-
nych samympociągom. Ichwyglądowi, prze-
znaczeniu, historii. Podróżując z Londynu
do Azji nie mógł przecież pominąć dziejów
słynnego Orient Expresu, z uwagi na luksu-
sowe wnętrza zwanego „Titanikiem na ko-
łach”, który od 1883 roku przez niemal sto lat
kursował z Paryża do Konstantynopola i był
miejscem spotkań międzynarodowej śmie-
tanki towarzyskiej. Nie jest to wszakże jedyny
pociąg, któremu Theroux poświęcił swoją
uwagę. Dla niego znaczenie miały wszystkie,
którymi się przemieszczał, bez względu na
klasę. Dlatego ich przekrój jest imponujący.
1...,55,56,57,58,59,60,61,62,63,64 66,67,68
Powered by FlippingBook