zanego telegrafistę znajduje dziewczynka
i wzywa szeryfa, który rusza w pościg. W tym
prawzorcu filmów kowbojskich pojawiły się
wielokrotnie naśladowane później sceny, jak
chociażby przymuszanie kogoś strzałami
z rewolweru do„tańca”, lufa pistoletu wymie-
rzona w kierunku widza czy bójka na dachu
jadącego pociągu.
Pełnometrażowym, również niemym, fil-
mem był kosztowny„Żelazny koń” z 1924 r.
w reżyserii Johna Forda. Tłem wydarzeń
jest tu budowa linii Union Pacific Railroad
w latach 1862–1869, której inicjatorem był
zabity przez Indian ojciec Davida Brandona
Juniora (w tej roli George O’Brien). Główny
temat oscyluje zaś wokół trudności z pra-
cami przy budowie linii, która zostaje po-
myślnie ukończona dzięki ujawnieniu przez
bohatera łapówkarstwa ludzi zajmujących
się realizacją przedsięwzięcia. Tym jednak,
co przede wszystkim zwraca uwagę, jest
nie tyle fabuła i psychologiczne zróżnico-
wanie postaci, ile ogromny rozmach całej
produkcji – scenografii, charakteryzującej
się dbałością o najdrobniejsze detale, oraz
spektakularnych, plenerowych scen. Aby
scenografia przypominała realia XIX-wiecz-
ne, położono nawet kilka kilometrów torów
oraz odnowiono stare pociągi. Zaś spośród
scen na szczególną uwagę zasługują mo-
menty przebijania się robotników przez
góry, układania torowiska na pustyni czy
ataku Indian na jadącą samotnie lokomo-
tywę.„Żelaznego konia”można też nazwać
apoteozą kolei, ukazanej jako symbol po-
stępu i cywilizacji, wkraczających w dzikie
prerie Ameryki Północnej.
Motyw ten chętnie wykorzystywano w in-
nych produkcjach, których tytułównie sposób
wymienić ze względu na ogromną ilość. Aby
jednakpokazać, jakbardzobył popularny, warto
wspomniećo takichhollywoodzkichhitach, jak
„W samo południe”(1952) czy„Ostatni pociąg
zGunHill”(1959).Wtympierwszym, nagrodzo-
nymczteremaOscarami iuznanymzanajlepszy
westernwszech czasów, wgłówne rolewcieliły
się ówczesne gwiazdy kina – Gary Cooper wy-
stąpił jako szeryf Will Kane, a Grace Kelly jako
jego świeżopoślubiona żona. Akcja rozpoczyna
się, kiedymałżonkowie, opuszczającyHaydevil-
le, dowiadują się, że południowympociągiem
przybędzie wypuszczony z więzienia niejaki
Frank Miller ze swą bandą, aby zemścić się za
odsiadkę. W obliczu zagrożenia nikt nie ma
odwagi przejąć obowiązków szeryfa i stawić
czołabandytom.Mimo rozczarowaniapostawą
domniemanych przyjaciół i protestów żony,
bohater decyduje się na samotną walkę. Co
ciekawe, całe półtorej godziny filmu odpowia-
da biegowi akcji, która ukazuje bezskuteczne
próby poszukiwania następcy przez Kane’a,
jego rozterki, przygotowanie na ewentualną
śmierć i wzrastające z każdą minutą napięcie
w oczekiwaniu na pociąg. Atmosfera wokół
chmurnego stróża prawa coraz bardziej się
zagęszcza, a widz mimowolnie zastanawia
się, czy bohaterowi uda sięwygrać pojedynek.
Wreszcie nadchodzi południe... Ostatecznie
szeryf pokonuje bandytów, żona nie odjeżdża
bez niego południowym pociągiem, ale nic
już nie jest w stanie zniwelować jego rozgo-
ryczenia. Opuszczamiasto, rzucając na ziemię
gwiazdę szeryfa.
Westernem, również opowiadającymhistorię
o wiele głębszą, niż większość tego typu
opowieści, jest „Ostatni pociąg z Guin Hill”
z Kirkiem Douglasem w roli szeryfa Morga-
na. Bohater, któremu zamordowano żonę,
pragnie opuścić miasto wraz z pojmanym
mordercą. Pomimo dylematów – winny jest
synem dawnego przyjaciela, w którego rolę
wcielił się znakomity Anthony Quinn – udaje
mu się złapać zabójcę. W ostatnich, pełnych
napięcia minutach, wiezie jeńca na stację,
gdzie ów ginie z ręki jakiegoś strzelca. A do-
słownie trzy minuty przed końcem, na tle
stojącego pociągu, rozgrywa się dramatyczna
scena między ojcem zabitego a szeryfem.
Pojedynek na rewolwery, jak to zwykle bywa,
wygrywa główny bohater. Nie jest to jednak
radosne zwycięstwo. Odjeżdża więc ponury
ostatnim pociągiem z Gun Hill.
Stacja i wagon kolejowy nie są w tych fil-
mach najważniejszymmiejscem, ale widmo
mającego nadjechać pociągu dominuje nad
całym ciągiem zdarzeń. Jest niczym fatum,
symbol nieuniknionego. Do rewizjonistycz-
nej koncepcji z lat 70.–90. XX w. obu dziełom
także daleko, choć końcowa scena filmu
„W samo południe” bez wątpienia może
kojarzyć się z późniejszymi produkcjami,
wyrażającymi rozczarowanie mitem szla-
chetnego szeryfa i Zachodu w ogóle.
O tym rozczarowaniu warto wspomnieć,
jako że na równi ze zmianą wizji Dzikiego
Zachodu, zmieniał się obraz kolei. W pierw-
szych westernach tory kolejowe jawiły się
jako symbol pozytywnych zmian, wkra-
czania cywilizacji na dzikie prerie i nadziei
osadników na lepsze jutro. Pod koniec lat 60.
wyobrażenie to zaczęło ustępować bardziej
realistycznym przedstawieniom. I tak na
przykład w spaghetti-westernie„Pewnego
razu na Dzikim Zachodzie” (1968) Sergio
Leone, uważanym za czołowe osiągnięcie
gatunku, kolej stała się przyczyną nieszczęść
McBainów. Rodzina bohaterki została bo-
wiem wymordowana na rozkaz barona
kolejowego – Mortona, który na jej ziemi
planował położyć tory kolejowe. Motyw
nieczystych interesów, a nawet zabójstw,
powiązanych z budową kolei, pojawiał się
wwielu jeszcze filmach, stając się od czasów
pamiętnego „Żelaznego konia” punktem
wyjścia mniej lub bardziej udramatyzowanej
akcji. Występował w serii o Winnetou, an-
tywesternach, kręconych od lat 70., serialu
„Doktor Quinn” i wielu innych.
KLASYKA
POLSKIEGO KINA
W tym samym czasie, kiedy światową ki-
nematografię fascynował Dziki Zachód,
twórcy polskiej szkoły filmowej postawili na
kino poważne, często poświęcone tema-
tyce mitologii narodowej i o wiele skrom-
niejsze od hollywoodzkich hitów. W dużej
mierze wynikało to z atmosfery panującej
stacja rozrywka
KZA
EXPRESS
51