Finansowanie inwestycji kolejowych

Kolej została uznana za jeden z filarów gospodarki europejskiej. Transport kolejowy ma być podstawowym rodzajem transportu dalekobieżnego i zastąpić w tym zakresie transport drogowy, który emituje duże ilości spalin i sprawia wiele kłopotów, włącznie ze stwarzaniem zagrożeń w ruchu drogowym i przeciążaniem arterii komunikacyjnych w miastach nieposiadających obwodnic.

Założenia i plany są miłe dla ucha każdego przedsiębiorcy partycypującego w rynku kolejowym, ale rzeczywistość, póki co, za nimi nie nadąża. Kolej potrzebuje zmian niemal na każdym poziomie: od infrastruktury, która musi być ujednolicona i dostosowana do prowadzenia pociągów na terenie całej Unii Europejskiej, po jednolity system zarządzania ruchem, kompatybilny tabor, ujednolicone przepisy, wspólne standardy szkolenia i certyfikowania pracowników itd.

Równolegle rosną wymagania dotyczące energooszczędności oraz zastępowania silników wysokoprężnych napędem elektrycznym albo innym napędem zeroemisyjnym. Pojawiają się nowe potrzeby innych gałęzi przemysłu, czyli obecnych i potencjalnych klientów przewoźników kolejowych. Coraz odważniej mówi się też o zastępowaniu pasażerskiego transportu lotniczego kolejami dużych prędkości.

Przekładając to na język finansów, można powiedzieć krótko: rynek kolejowy potrzebuje pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Tylko część z nich można wypracować, świadcząc usługi transportowe na obecnym poziomie. Gros środków musi wpłynąć do tego systemu z zewnątrz – jako wkład na poczet partycypacji w korzyściach, które kolej ma przynieść w przyszłości. Korzyściach różnego rodzaju, bo nie chodzi wyłącznie o zysk netto z działalności operacyjnej. Korzyści to także bezpieczeństwo, brak emisji gazów cieplarnianych czy pozytywny wpływ na lokalne społeczności przez otwieranie połączeń znoszących barierę odległości i ułatwiających poszukiwanie pracy.

Pozyskiwanie środków na rozwój kolei jest dużym wyzwaniem, ale na ten problem można znaleźć wiele rozwiązań odpowiadających potrzebom poszczególnych segmentów lub nisz rynkowych. Mówiąc o rozwoju kolei, zazwyczaj myślimy o miliardowych nakładach, którym może podołać jedynie budżet państwa wsparty unijnymi funduszami. W dużej mierze jest to prawda, ale nie zapominajmy, że kolej to także mniejsze, choć także ważne inwestycje lokalne. To małe i średnie firmy, których ambicją jest tworzenie i adaptowanie na potrzeby kolei nowych technologii, a nie ściganie się ze światowymi koncernami na liczby wyprodukowanych lokomotyw lub wagonów. Każdy uczestnik rynku kolejowego ma nieco inny profil i nieco inne cele, a zatem powinien szukać pieniędzy w nieco inny sposób.

Piotr Kołaczek

Autor specjalizuje się tematyce naukowo-technicznej