Fundusze regionalne

Wykluczenie komunikacyjne niektórych regionów Polski jest faktem. W wielu przypadkach rozsądnym i skutecznym rozwiązaniem jest rozwój lokalnych linii kolejowych. Dzięki kolejom można rozwiązać kilka problemów jednocześnie: zmniejszyć ruch samochodów osobowych i autobusów dowożących pasażerów do dużych miast, zapewnić tani, regularny transport osobom mieszkającym poza aglomeracjami miejskimi, ale pracującym w ich obrębie, zwiększyć dostępność szkół średnich i uczelni dla uczniów mieszkających w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od miasta. Korzyści można by wyliczać długo.

W Polsce połączenia regionalne są finansowane zasadniczo z dwóch źródeł: wpływów ze sprzedaży biletów oraz środków z dotacji samorządowych. Doświadczenie pokazuje, że te dwa źródła nie wystarczają. Trudno przy ich pomocy utrzymać istniejące linie i świadczyć usługi na wysokim poziomie, a jeszcze trudniej otwierać nowe połączenia, wymagające inwestycji w infrastrukturę.

Na świecie spotyka się różne modele dofinansowywania lokalnego i regionalnego transportu kolejowego. We Francji pracodawcy zatrudniający ponad 10 osób płacą specjalny podatek w wysokości od 0,55 do 1,75% kosztów wynagrodzeń. W metropoliach stawka tego podatku wynosi 1%. W ten sposób np. Paryż otrzymuje co roku kilka miliardów euro wyłącznie na utrzymanie i rozwój systemu transportu publicznego.

W innych europejskich miastach, np. w Sztokholmie i Londynie, transport kolejowy jest wspierany częścią przychodów z opłat za wjazd samochodem do centrów miast. W Niemczech kraje związkowe co roku pośredniczą w rozdysponowaniu części wpływów z federalnych podatków na benzynę i olej napędowy na funkcjonowanie regionalnych połączeń kolejowych. Część kosztów związanych z kolejami regionalnymi rząd federalny finansuje z własnych środków.

Być może w Polsce część problemów regionalnego i lokalnego transportu publicznego można by rozwiązać przez partnerstwo publiczno-prywatne (PPP). W rozbudowanych ośrodkach miejskich i przemysłowych sensowny wydaje się model uwzględniający partycypację dużych pracodawców, którzy czerpią korzyści z istnienia dogodnych połączeń kolejowych. Gdyby nie one, problemy ze znalezieniem pracowników byłyby znacznie większe.

Być może sytuację finansową mógłby poprawić lepszy PR i poszukiwanie nowych klientów. Weźmy za przykład linię Kraków Główny – Wieliczka. Nie ma lepszego połączenia dla turystów odwiedzających kopalnię soli. Mimo tego wiele osób wybiera przejazd busem, który nie jest ani bardziej komfortowy, ani szybszy. Przewaga busów sprowadza się do dwóch elementów: podjeżdżają pod hotel, który i tak znajduje się najczęściej w rozsądnej odległości od dworca Kraków Główny, oraz (co ważniejsze) są oferowane w pakiecie przez biura podróży aktywnie poszukujące klientów wśród turystów.

Piotr Kołaczek

Autor specjalizuje się tematyce naukowo-technicznej