Praca na kolei – nie dla każdego

Specyfika wielu stanowisk na kolei sprawia, że liczba kandydatów dopuszczonych do pracy zawsze jest mniejsza niż liczba chętnych. Dotyczy to w szczególności: maszynistów, operatorów maszyn, dyżurnych ruchu i innych pracowników zatrudnionych bezpośrednio przy prowadzeniu ruchu pociągów.

Kandydaci do zawodu muszą być zdrowi i sprawni. Surowe wymagania, zwłaszcza jeśli chodzi o wzrok i słuch, były przeszkodą na tyle poważną, że od 1 stycznia 2023 roku obniżono je, dopuszczając m.in. korekcję wzroku u kandydatów. Przed zmianą zbyt wielu chętnych dyskwalifikowano już na etapie badań wstępnych, podczas gdy braki kadrowe zwiększały się coraz szybciej – w miarę jak kolejne roczniki doświadczonych maszynistów nabywały prawo do emerytury.

Można przyjąć, że ta tendencja będzie się utrzymywała, ale nie da się wspomnianego progu obniżać w nieskończoność, bo w pewnym momencie mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu transportu. Rozsądny kompromis powinien uwzględniać zmianę warunków pracy (np. mniejsze natężenie hałasu w kabinie ułatwiające prowadzenie rozmów przez radiotelefon, w przyszłości dodatkowe zabezpieczenia wynikające z implementacji ERTMS), ale nie może iść zbyt daleko. Granice w tym zakresie powinni wyznaczać specjaliści z zakresu medycyny pracy, psychologii transportu, ergonomii i BHP.

Zmiany

Między rokiem 2010 a 2021 zatrudnienie na kolei zmniejszyło się ze 103 609 do 89 181 osób1, to znaczy o 14 428 osób. Przewoźnicy pasażerscy zmniejszyli wtedy zatrudnienie o 3210 osób, a zarządcy infrastruktury o 1126. Najwięcej etatów (10 092) zredukowali przewoźnicy towarowi. Ten trend się utrzymuje: w 2024 roku PKP Cargo zmniejszyło zatrudnienie2 o 3665 osób (w tym 2515 osobom wypowiedziano umowy o pracę w ramach zwolnień grupowych).

Przyczyn tych zmian jest wiele. Wynikają one ze zmian zapotrzebowania na usługi transportu kolejowego, z automatyzacji procesów i ze zmiany w strukturach spółek kolejowych. Utrzymywanie zatrudnienia na stałym, wysokim poziomie obciąża budżety, nie przynosząc zysków. Było to widać na przykładzie zwolnień w PKP Cargo. W pierwszej fazie, przed wypowiedzeniem umów o pracę, zwolniono pracowników z obowiązku świadczenia pracy. Zdaniem spółki nie wpłynęło to na wynik finansowy, co pokazało, że część etatów była zbędna.

Trudno z tym polemizować bez wdawania się w szczegółową analizę rynku i wyników finansowych tej czy innej spółki. Warto jednak zastanowić się nad wpływem polityki zatrudnienia na stan kolei i zdolność spółek do reagowania na zmienne zapotrzebowanie na usługi.

Andrzej Domka