PERSPEKTYWY DLA SIECI TRAKCYJNEJ ZASILANEJ PRĄDEM PRZEMIENNYM O NAPIĘCIU 25 KV (CZ. 4)

Do wybuchu II wojny światowej w 1939 roku udało się zelektryfikować łącznie 149 km linii kolejowych. Odbudowę trakcji elektrycznej rozpoczęto bardzo szybko, już 25 stycznia 1945 roku. W planie sześcioletnim udało się zelektryfikować 410 km linii. W 1957 roku podjęto decyzję o rezygnacji z zakupów parowozów dla PKP.


Udostępniamy czwarty fragment tekstu Piotra Kołaczka. Po całość można sięgnąć na: „KZA Express” 01(19)/2022.


Rok później zakupiono w NRD pociągi elektryczne ED70, które na trasie Warszawa – Katowice osiągały prędkość 135 km/h. Wtedy i później konsekwentnie rozwijano trakcję zasilaną prądem stałym o napięciu 3 kV mimo, że był to system dość egzotyczny, miał jednak kilka niewątpliwych zalet.

Dostarczanie do lokomotywy prądu stałego umożliwiło znaczne uproszczenie konstrukcji elektrowozów i obniżenie ich ceny. Prąd przemienny dostarczany z sieci energetycznej jest transformowany i prostowany w podstacjach zasilających, dlatego w lokomotywach nie trzeba umieszczać ciężkich i drogich transformatorów i prostowników. Zresztą w tamtym okresie stosowano prostowniki rtęciowe dużej mocy, których konstrukcja, rozmiary i ciężar wykluczały montaż w lokomotywach. Dopiero rozwój technologii półprzewodnikowej umożliwił wyprodukowanie wysokoprądowych prostowników o zredukowanych rozmiarach i dużej sprawności.

W sieci trakcyjnej o stosunkowo niskim napięciu 3 kV płynie prąd o wysokim natężeniu, dlatego powstają straty energii już na etapie dostarczania jej do układu elektrycznego lokomotywy. Z tego samego powodu nie jest wskazane budowanie długich odcinków linii zasilanych z jednego punktu. Konieczny jest podział na sekcje o stosunkowo małej długości, co wymusza budowę wielu podstacji zasilających w stosunkowo niewielkich odległościach od siebie. Im więcej podstacji, tym wyższe koszty budowy, eksploatacji, konserwacji i napraw.

Po więcej zapraszamy na: „KZA Express” 01(19)/2022.