Kolej, najbardziej ekologiczny transport (Cz. 1)

Transport jest jednym z największych emitentów gazów cieplarnianych i innych szkodliwych substancji. Miliony litrów oleju napędowego, paliwa lotniczego i paliw okrętowych wytwarzają potężne ilości spalin wyrzucanych w powietrze. Kolejne wersje norm emisji nakładają coraz większe ograniczenia na producentów silników, ale efekt ich działania jest odroczony w czasie.


Udostępniamy pierwszą część tekstu Andrzeja Domki z najnowszego numeru „KZA Express” 02(18)/2021.


Na tym tle kolej jawi się jako niemal idealne rozwiązanie większości problemów. Trakcja elektryczna rozwiązuje problem emisji szkodliwych substancji do atmosfery. Pozostają co prawda inne rodzaje zanieczyszczeń, jak pył z klocków hamulcowych, wycieki olejów i innych środków smarnych, emisja hałasu, i w tych obszarach poszukuje się sposobów ich ograniczenia.

Skazy na obrazie

Niemal idealną wizję transportu kolejowego zakłóca kilka skaz natury systemowej. Trakcja elektryczna jest czysta ekologicznie w takim stopniu, w jakim czyste są zasilające ją źródła energii. W krajach, w których większość albo cała energia jest pozyskiwana ze źródeł odnawialnych (wiatr, energia słoneczna), ewentualnie emitujących minimalne ilości zanieczyszczeń (elektrownie jądrowe), można uznać elektrowozy i elektryczne zespoły trakcyjne za ideał transportu.

W polskich warunkach sytuacja nie przedstawia się tak optymistycznie. Trakcyjna energia elektryczna jest wytwarzana w elektrowniach spalających węgiel, w najlepszym wypadku gaz ziemny. Źródła odnawialne cieszą się coraz większą popularnością, ale ich udział wciąż jest daleko niewystarczający. W takiej sytuacji lokomotywy elektryczne nie emitują spalin w miejscu, w którym pracują, ale pobierając energię z sieci trakcyjnej, zwiększają obciążenie elektrowni, a tym samym emisję zanieczyszczeń pochodzących ze spalania paliw.

Zapraszamy do przeczytania całego tekstu w najnowszym „KZA Express” 02(18)/2021.